HOME / BADANIE ŻYCIA I LUDZI / {NR STRONY}
HISTORIA RODZINNA
PACJENTKI
HISTORIE MIŁOSNE
ŻYCIE WEWNĘTRZNE
BADANIE ŻYCIA I LUDZI
umieją panie znakomicie. Przyjechała jakaś pani z mężem z Nissy. Mieszkali w Europie Umowa było wobec obojga o massowanie brzucha, on zwykle siadał około okna, ja massowałam ją w łóżku za parawanem. Zaraz na drugi dzień umówiła się ze mną o massaż twarzy, a przed nazywało się to brzuchem. Już to kobiety zawsze kręcą, nigdy wprost nie powiedzą po co przyszły, albo niby dla kogoś, targują się jak za Żelazną Bramą1, a ja spokojnie słucham i nigdy nic nie opuszczam. Albo trafiam w słabą stronę, może Pani jest pracującą, wtedy już się przestaje targować. Często oszukują i nie dopłacają. Pod tym względem daleko przyjemniejszy jest stosunek z mężczyznami, nigdy się nie pytają aż po zkończeniu, a często więcej płacą jak się zażąda. Pochodzi to pewno z tego, że kobiety same nie zarabiają i z natury są oszczędniejsze, na rzeczy których nie widać na nich, bo naprzykład na puder nie żałują. Jakiś czas bywała u mnie kobieta b. elegancka z dobrej sfery, dobrego wzrostu, ogromnej tuszy, zawsze elegancko ubrana, jednem słowem grande dame2. Jednego dnia przyszła do mnie i widziałam że słabnie, pytam Jej się czy czasem nie z głodu, bo kobiety często bywają zagłodzone, dowiedziałam się że nic nie miała w ustach (była g. 2 pp) jeszcze nic nie miała, ofiara szyku, chciała zchudnąć. Po kilku latach zjawia się u mnie ta sama dama, robiła wrażenie warjatki, nie uczesana, na głowie chustki i opowiada mi, że miała narzeczonego, i raz zobaczyła, że koło kącików ust robią jej się zmarszczki, nawet trudno to dostrzedz, bo twarz pełna, otóż od tego czasu nie pokazała się narzeczonemu i chciała się powiesić, jeżeli doktór jej tego nie usunie, na prośby syna sławny chirurg K. podjął się tej operacji, naturalnie zmarszczki nie usunął, a szramę zrobił około nosa. Dwa lata jeździła za granicę, kosztowało ją ta
1) Żelazna Brama – brama Ogrodu Saskiego, powstała w 1735 r., wychodząca na jurydykę Wielopole. Na placu za Żelazną Bramą znajdował się rynek, który wraz z sąsiednim placem Mirowskim tworzył największe targowisko w Warszawie.
2) Grande dame (fr.) – wielka dama.
Komentarze
MASAŻ. Masaż, określany głównie terminem „mięsienie”, był w XIX wieku kategorią pojemną. Przede wszystkim oznaczał zabieg należący do standardu dbałości o ciało. Miał leczyć melancholię, poprawiać samopoczucie, a w przypadku kobiet – służyć zachowaniu urody i zapobieganiu oznakom starzenia się. Baronowa Staffe (Piękność i zdrowie: praktyczne rady, wskazówki i przepisy dla kobiet, Warszawa 1894, s. 29) traktowała go jako rutynowy zabieg kosmetyczny stosowany bezpośrednio po kąpieli w celu „wzmocnienia porów” skóry. Miał być wykonywany przez masażystkę albo służącą, natomiast osobom, które nie chciały korzystać z takich usług, polecała zastąpić go nacieraniem ciała szczotką albo dłonią w szorstkiej rękawiczce. Według Anny Fischer-Dückelmann (Pielęgnowanie urody: co kobieta czynić powinna, aby być piękną i zdrową: rady praktyczne z wieloma rycinami, Toledo 1912, s. 25) dbająca o urodę kobieta powinna „corocznie przynajmniej przez 14 dni poddać się delikatnemu mięsieniu, a zarazem natrzeć dobrymi i perfumowanymi tłuszczami”. Mięsienie twarzy autorka sugerowała natomiast poprzedzić „parowaniem” oraz uzupełnić nacieraniem tłuszczami. Masaż służący pielęgnacji urody wykonywany był przede wszystkim w domu. W uzdrowiskach i kąpieliskach towarzyszył hydroterapii, a od lat 80. XIX wieku znalazł się w ofercie europejskich gabinetów kosmetycznych. Wykonywany był zarówno przez mężczyzn, jak i kobiety. Odwoływano się przy tym do tradycji wschodniej, a dokładniej do „wyobrażonego orientu”, niosącego ze sobą ładunek erotyzmu, ucieleśniającego to, co naruszało zasady przyzwoitości funkcjonujące w mieszczańskiej kulturze europejskiej (Linda Nochlin, The Imaginary Orient, w: The Politics of Vision: Essays on Nineteenth Century Art and Society, New York 1989, s. 44). Z tego powodu w przypadku kobiet zawód nie cieszył się dużym prestiżem. W XX wieku masaż kosmetyczny uległ profesjonalizacji. Można było uczyć się go, obok masażu leczniczego, w szkołach i na specjalistycznych kursach. Dyplom warszawskiej Szkoły Kosmetyki i Masażu Leczniczego Marii Kasperskiej dawał uprawnienia do otwarcia własnego gabinetu kosmetycznego. W reklamach gabinetów oferujących masaż podkreślano jego walory terapeutyczne oraz fakt nadzoru lekarskiego nad zabiegami. Maria Strumff odnosi się do masażu traktowanego jako gałąź medycyny. Również określano go jako „mięsienie”, a termin masaż został spopularyzowany dopiero pod koniec stulecia przez Izydora Zabłudowskiego (1851–1906). „Mięsienie” zaliczano do terapeutycznych „ruchów biernych”. „Przez mięsienie w znaczeniu lekarskim rozumiemy oddzielną grupę manipulacji mechanicznych jak pocieranie, ugniatanie, uciskanie, wstrząsanie itp. za pomocą których staramy się usunąć pewne cierpienia miejscowe” – pisał na łamach „Medycyny” doktor Stefan Smoleński, kierownik zakładu wodoleczniczego w Jaworzu (S. Smoleński, Kilka słów o mięsieniu, „Medycyna” 1883, nr 19). Rozkwit masażu medycznego w Europie nastąpił na początku XIX wieku dzięki lekarzom szwedzkim. Należeli do nich: Per Henrik Ling (1776–1839) twórca systemu gimnastyki szwedzkiej, Thure Brandt (1809–1895) – twórca masażu ginekologicznego, Gustaw Jonas Zander (1835–1920) – propagator gimnastyki z użyciem przyrządów łączonej z masażem określonych grup mięśniowych. Masaż w połączeniu z gimnastyką oraz jako uzupełnienie leczenia obrzęków, chorób stawów i układu oddechowego od XIX wieku popularny był w europejskich uzdrowiskach, zakładach balneologicznych i przyrodoleczniczych. W 1890 roku brytyjski lekarz William Murell (1853–1912) wprowadził wyraźne rozróżnienie na masaż medyczny i profilaktyczny. Dzięki holenderskiemu lekarzowi Johnowi Mezgerowi (1839–1909) masaż stał się elementem leczenia w klinikach chirurgicznych, a później na innych oddziałach szpitalnych. Jego uczeń, profesor Uniwersytetu w Berlinie Izydor Zabłudowski (1851–1906), jako kierownik tamtejszego Zakładu Masażu Leczniczego prowadził badania nad wpływem „mięsienia” na układ krążenia oraz na przemianę materii. Doprowadził do zrównania masażu z innymi dziedzinami medycyny na poziomie uniwersyteckim i w 1886 roku otrzymał tytuł profesora masażu (Leszek Magiera, Historia masażu w zarysie, Kraków 2007). Masaż stosowany był także w leczeniu chorób psychosomatycznych. Pod koniec XIX wieku Freud polecał masaż macicy jako alternatywę dla współżycia małżeńskiego w przypadku kobiecej histerii (Rosemary H. Balsam, Freud, The Birthing Body, and Modern Life, „Journal of the American Psychoanalytic Association” 2017, nr 65). Na terenie imperium rosyjskiego masaż medyczny odwoływał się zarówno do nowoczesnej idei kultury fizycznej, jak i do rodzimych tradycji. W 1876 roku Wiaczesław Auksentowicz Manassein czynił starania o wprowadzenie kursu gimnastyki i masażu w Wojskowej Akademii Medycznej w Petersburgu. Na ziemiach polskich od 1875 roku doktor Alfred Obaliński (1843–1898), ordynator oddziału chirurgicznego szpitala św. Łazarza w Krakowie, stosował masaż przy leczeniu bólów, obrzęków i wybroczyn podskórnych stawu kolanowego. Doktor Henryk Jordan (1842–1907) był propagatorem masażu w leczeniu schorzeń ginekologicznych. Doktor Zygmunt Ashkenazy, lekarz chorób kobiecych, propagował „leczenie gimnastyczne szwedzkie” połączone z „mięsieniem” jako środek profilaktyczny oraz jako metodę leczenia „schorzałego ustroju” (Leczenie ruchowe i mięsienie [Massage], Lwów 1892, s. 9). Sam leczył masażem pacjentki w Szpitalu Powszechnym oraz w prywatnym gabinecie przy ulicy Mikołaja 11 we Lwowie, a od maja do października także w Cesarsko-Królewskim Zakładzie Zdrojowym w Krynicy Zdroju. Askhenazy był przeciwnikiem stosowania masażu wibracyjnego w leczeniu histerii. Na ziemiach polskich nauka masażu nie była elementem kursu medycyny. Od 1906 roku masażu leczniczego można było się uczyć w Szkole Gimnastyki Szwedzkiej i Masażu założonej w Warszawie przez Helenę Kuczalską (1854–1927).
ODCHUDZANIE. Maria Strumff podejrzewała swoją pacjentkę o stosowanie głodówki w celu schudnięcia. Pod koniec XIX wieku przekonanie o konieczności ograniczenia ilości spożywanych pokarmów było głęboko zakorzenione w dyskursach na temat ciała, urody i zdrowia. Dotyczyło to zwłaszcza kobiet, zmagających się z problemem zachowania odpowiedniej figury – ani nadmiernie wychudzonej, ani zbyt pełnej. W związku z rozwojem nauki o żywieniu oraz refleksji medycznej nad otyłością, w drugiej połowie stulecia zaczęto opracowywać specjalne programy dietetyczne służące uzyskaniu pożądanych rozmiarów ciała. Wprawdzie historia ograniczeń dietetycznych sięga tradycji Hipokratesa, następnie chrześcijańskiej ascezy, ale dopiero XVIII wiek zapoczątkował naukową refleksję nad procesami zachodzącymi w organizmie na skutek przyjmowania pokarmów. Badania Antoine Laurenta de Lavoisier (1743−1794) nad zagadnieniem równowagi energetycznej, następnie dokonania niemieckiego fizjologa Maxa Rubnera (1854−1932), który określił wartość energetyczną poszczególnych składników odżywczych (w węglowodanach, tłuszczach i białkach), co było podstawą do stworzenia diet redukcyjnych. W 1863 roku angielski przedsiębiorca William Banting w broszurze zatytułowanej Letter on Corpulence, Addressed to the Public opisał stosowaną przez siebie z dobrym skutkiem dietę niskowęglowodanową i wysokobiałkową. Stała się ona źródłem inspiracji dla popularnych poradników dietetycznych w całej Europie (Emilia Korek, Problematyka otyłości w ujęciu historycznym, „Wybrane Problemy Kliniczne”, s. 154). W związku z rozwojem badań nad otyłością oraz zmianą kanonu estetycznego, pod koniec XIX wieku lekarze i higieniści koncentrowali się na opracowywaniu skutecznych sposobów redukcji wagi, zalecając, m.in. zmniejszenie spożycia cukru i tłuszczów, kontrolowanie ilości przyjmowanych płynów. Proponowane diety ulegały zróżnicowaniu, polecano np. ograniczenie się do chudego mięsa i ryb, jedzenie sałaty, popijanie między posiłkami wzmacniającej herbaty – wszystko to w celu oszukania uczucia głodu. Specjalne diety, mające na celu zarówno schudnięcie, jak i przytycie znajdowały się w ofercie europejskich uzdrowisk (Georges Vigarello, Historia urody, przeł. M. Falski, Warszawa 2011, s. 328–334). Motywowano do uprawiania aktywności ruchowej, wskazując na potrzebę spalania energii. Popularyzowali ją przede wszystkim higieniści niemieccy i szwajcarscy. Na ziemiach polskich Stanisław Breyer, autor wydanego na początku XX wieku Lekarza domowego zalecał, aby osoby otyłe zażywały ruchu, jeździły konno i pracowały fizycznie. Substytutem wysiłku fizycznego mogło być jego zdaniem „suche nacieranie całego ciała ostrą szmatką”. Obok tego kładł nacisk na ograniczenie ilości spożywanych pokarmów, zwłaszcza płynów i tłuszczów oraz „potraw korzennych” (Lekarz domowy, Kraków 2011, s. 160). Opracowywane na przełomie wieków restrykcyjne programy dietetyczne zalecały okresowe głodówki. Apollon Tarnawski, założyciel Zakładu Przyrodolecznicznego w Kosowie Huculskim (1896), stworzył program odnowy ciała i ducha oparty na gimnastyce, pracy fizycznej, ubogiej diecie wegetariańskiej oraz oczyszczającej głodówce. Według niego doskonałość ducha miała się łączyć z odpowiednią formą ciała – sprawnego i szczupłego. Dążenie do zachowania umiarkowanie szczupłej figury przyniosło popyt na szybkie kuracje odchudzające. Począwszy od lat 80. XIX wieku prasa regularnie reklamowała pigułki i eliksiry na schudnięcie, a także gorsety i pasy służące maskowaniu nadmiaru ciała (Georges Vigarello, Historia urody, s. 337). Lekarze natomiast ostrzegali przed piciem octu, który uważano za popularny środek odchudzający. Tradycja spożywania octu, soku z cytryn oraz wszelkich „ściągających” substancji kwaśnych sięga XVII wieku (Georges Vigarello, Historia urody, s. 156), jednak w XIX wieku wskazywano już na niebezpieczne efekty uboczne takich praktyk. Ostrzegano także przed nadmiernym głodzeniem się, co było w przypadku kobiet często stosowanym środkiem na schudnięcie.
HISTERIA. Maria Strumff, klasyfikując swoje pacjentki jako histeryczki, wskazywała na ich dziwne zachowanie, nadmierne pobudzenie seksualne, skłonność do czerwienienia się, powtarzając w ten sposób funkcjonujący w popularnym piśmiennictwie medycznym obraz kobiecej neurozy ściśle związanej z seksualnością. Strumff podzielała wciąż popularny na przełomie XIX i XX wieku pogląd, że histeria była przypadłością przede wszystkim kobiecą. Był on zgodny z ówczesnym stanem wiedzy medycznej, wedle którego histeria była odmianą neurozy kobiecej, podczas gdy hipochondria – męskiej. Teorie na temat histerii jako dolegliwości wynikającej z przemieszczania się „wysuszonej macicy” w ciele kobiecym rozwijane były od starożytności. Począwszy od końca XVIII wieku, pod wpływem obserwacji empirycznych oraz rozwoju wiedzy o kobiecej anatomii, dolegliwości histeryczne zaczęto łączyć z zaburzeniem nerwów, uznawanym za częściej występujące w przypadku kobiet. Wtedy też histeria stała się tematem modnym w piśmiennictwie medycznym (Elżbieta Nowosielska, Melancholia, szaleństwo i inne „choroby głowy” w Rzeczypospolitej w XVII i XVIII wieku, Warszawa 2021, s. 119). Wiek XIX przyniósł przejęcie przez dyskurs medyczny wyidealizowanego obrazu kobiety jako istoty wrażliwej i słabej, dla której niebezpieczne były wszelkie zakłócenia równowagi (Etienne Trillat, Historia histerii, Wrocław 1993, s. 88). W 1818 roku Jean-Baptiste Louyer-Villermay na około pięćdziesięciu stronach Dictionnaire des sciences médicales (Paryż 1812) definiował histerię, łącząc ją z „typowo kobiecą” delikatnością oraz z zaburzeniami funkcjonowania macicy. Obok samego terminu histeria, posługiwał się jej synonimami, takimi jak: histeralgia, namiętność i uczuciowość histeryczna, nerwica macicy, zapalenie macicy, uduszenie macicy czy „wniebowstąpienie łona”. Wszystkie te terminy lokowały się w tradycji opisu patologii funkcjonowania organizmu (Sabine Arnaud, L’invention del’hystérie au temps des Lumières (1670–1820), Paris 2014, s. 11). Tworząc kliniczny opis ataku histerycznego, Louyer-Villermay wskazywał na jego podobieństwo do apopleksji. Wyróżnił kolejne etapy: aurę, fazę drgawkową, zaburzenia świadomości ze stanem delirycznym i różnej mocy urojeniami, koniec ataku z wydaleniem dużej ilości jasnego moczu oraz wydzieliny pochwowo-macicznej, czemu towarzyszy orgazm. Ponieważ jego zdaniem przyczyna histerii leżała w narzuconej lub dobrowolnej wstrzemięźliwości wiodącej do zaburzeń funkcjonowania macicy, jako remedium zalecał prowadzenie „uporządkowanego” życia seksualnego, z regularnymi stosunkami. Wśród czynników ryzyka predestynujących do histerii wyliczał: nerwowy temperament, miękkie i „zniewieściałe” wychowanie, „układ maciczny gorący i lubieżny”, serce zbyt czułe, siedzący tryb życia, zbyt długie przebywanie w ciepłym łóżku. Dodawał, że szczególnie narażone są kobiety o smagłej cerze, oczach „czarnych i żywych”, wydatnych ustach, białych zębach, bujnych włosach. Wierny konserwatywnemu przekonaniu o konieczności kontrolowania kobiecej seksualności, zalecał „kurację moralną” i sugerował, aby umysł histeryczki kierować ku ideałom religii i „zdrowia moralnego” (Etienne Trillat, Historia histerii, s. 88). Związki histerii z przeżyciami psychicznymi, z duchowością, a z drugiej strony – z seksualnością sprawiały, że zarówno w piśmiennictwie medycznym, jak i w publicystyce i literaturze XIX wieku stała się ona metaforą lęków i oczekiwań kulturowych w stosunku do kobiet, wręcz służąc ich mitologizacji (Janet L. Beizer, Ventriloquized Bodies: Narratives of Hysteria in Nineteenth-century France, Ithaca 1994, s. 35). Do „teorii macicznej”, w drugiej połowie stulecia porzuconej na rzecz badań nad środowiskiem społecznym, trybem życia, wcześniejszymi przeżyciami oraz nad funkcjonowaniem umysłu w stanie hipnozy i ekstazy religijnej, powrócił Jean-Martin Charcot. Jego interpretacja nie ograniczała się jednak do szukania źródeł histerii w braku stosunków seksualnych. Histeria była dla niego przypadłością neurologiczną. Wyróżniał histerię naturalną i sztuczną (wywołaną na przykład w stanie hipnozy, w letargu) oraz pourazową, którą diagnozował także u mężczyzn. W 1870 roku Charcot stworzył kliniczny obraz „wielkiej histerii”, składającej się z czterech faz: zwiastuna ataku (mógł nim być ból w okolicy jajników), ataku właściwego z krzykiem, bladością, utratą świadomości i upadkiem, po którym następowało zesztywnienie mięśni, fazy klonicznej lub błazeńskiej z zamaszystymi ruchami, skrętami ciała, teatralnymi gestami, fazy rozluźnienia ze szlochem, płaczem, śmiechem. Prowadzone na ordynowanym przez niego oddziale paryskiej kliniki Salpêtrière pokazy ataków histerycznych cieszyły się popularnością wśród publiczności, a zadaniem utworzonego na jego polecenie laboratorium fotograficznego było dokumentowanie symptomów schorzenia. Mimo, że Charcot opisywał histerię jako zjawisko wielowymiarowe, wskutek jego badań ponownie została ona połączona z kobiecą seksualnością (Adrianna Alksnin, Augustine: króliczek Charcota, „Teksty Drugie” 2014, nr 1, s. 315). Błędna interpretacja jego prac w Stanach Zjednoczonych doprowadziła do prawdziwej epidemii wycinania jajników. Przełom w badaniach nad histerią przyniosły badania Freuda oraz rozwój psychoanalizy. W dalszym ciągu jednak aktualne pozostawało utożsamienie jej z kobiecością. Na ziemiach polskich wiedzę na temat histerii popularyzowały tłumaczenia zagranicznych prac medycznych, przede wszystkim francuskich, oraz prace oryginalne rodzimych autorów. Powtarzano w nich pogląd o płciowym uwarunkowaniu zaburzeń psychicznych, przypisujący kobietom histerię maciczną, natomiast mężczyznom – hipochondrię (Elżbieta Nowosielska, Melancholia, szaleństwo i inne…, s. 121). Teoria o związku histerii z niekontrolowaną seksualnością i zaburzeniami funkcjonowania macicy utrzymywała się jeszcze na początku XX wieku. Stanisław Kurkiewicz wyróżniał typ „osób macinniczych” czyli histerycznych, których „płciopopęd” gwałtowny i „niecierpliwy” przybierał „dziwaczne formy” (Z docieków [studiów] nad życiem płciowem. Luźne osnowy [tematy], Kraków 1905, s. 7). Natomiast Stanisław Breyer źródło „kolek histerycznych’ widział w organach płciowych, samą histerię opisując jako dolegliwość „prawie wyłącznie” kobiecą, wynikającą z „rozdrażnienia nerwów” (Lekarz domowy, Kraków 1911, s. 135).
OPERACJE PLASTYCZNE. Maria Jadwiga Strumff wspomina o niezwykle rzadkim pod koniec XIX wieku zabiegu medycyny estetycznej. Wprawdzie początki nowoczesnej chirurgii plastycznej datuje się na pierwszą połowę stulecia, ale ówczesne działania miały maskować blizny, uzupełniać pourazowe ubytki skóry i kości. Do połowy XIX wieku operacjom plastycznym twarzy poddawali się głównie mężczyźni, a ich powodem najczęściej była chęć naprawienia szkód wyrządzonych przez kiłę, czyli rekonstrukcja nosa. Wraz z wprowadzeniem znieczulenia w 1846 roku, a następnie zasad antyseptyki w 1867, operacje plastyczne stały się mniej bolesne i mniej ryzykowne, przez to nieco powszechniejsze. W dalszym ciągu jednak mieściły się przede wszystkim w zakresie chirurgii rekonstrukcyjnej. Dopiero przełom XIX i XX wieku przyniósł zainteresowanie medycyny procesami starzenia się skóry i szukaniem chirurgicznych sposobów przywracania młodości (J.P. Bennett, Aspects of the history of plastic surgery since the 16th century, „Journal of the Royal Society of Medicine” 1983, t. 76, s. 156). Zabiegom zaczęły poddawać się kobiety w pogoni za ideałem urody i mijającą młodością. Na przełomie stuleci w prasie pojawiały się reklamy gabinetów lekarskich oferujących „operacje kosmetyczne” twarzy, nosa, uszu i biustu. Cały czas jednak były to zabiegi rzadkie, ryzykowne i bardzo kosztowne. W Europie medycyna estetyczna nabrała rozmachu dopiero po I wojnie światowej, kiedy rozwinęły się nowatorskie techniki chirurgiczne w związku z potrzebą leczenia tysięcy okaleczonych żołnierzy. Następnie były stosowane na większą skalę w zabiegach estetycznych. Łączyło się to ze wzrostem społecznej akceptacji dla chirurgicznego poprawiania urody (Susanne Frazer, Cosmetic Surgery, Gender and Culture, New York 2003, s. 15). Wcześniej jednak większości pacjentek musiały wystarczyć odmładzające kosmetyki i mniej inwazyjne zabiegi, takie jak różne formy masażu. Strumff nie oferowała zabiegów mieszczących się w zakresie chirurgii plastycznej. Nie sposób też ustalić, kim mógł być dwukrotnie przez nią wzmiankowany doktor K., gdyż początki polskiej medycyny estetycznej datują się na początek lat 50. XX wieku.