HOME / BADANIE ŻYCIA I LUDZI / {NR STRONY}
HISTORIA RODZINNA
PACJENTKI
HISTORIE MIŁOSNE
ŻYCIE WEWNĘTRZNE
SPOSTRZEŻENIA NAD LUDŹMI W KOŃCU CZWARTEGO ROKU MEJ PRAKTYKI...
męczeństwu, na które niemam odwagi i chciałabym wychować dzieci, muszę mieć coś co by, chwilami myśli moje, które nieraz zabiją, bo łzy tłoczą się, a uśmiech na twarzy, by nie wywołać litości, każde słowo, nieraz jest dla mnie męką, a muszę mieć zawsze humor. Krwawą bo trudniejszą jak na scenie, bo nie rozpustną a straszną, ale mi płacą za to, muszę powtarzam coś mieć by zapomnieć na chwilę o wszystkiem. Od trzech lat było moim marzeniem dostać jedną z Pań o której piękności i elegancyi tyle słyszałam. Przypadek zrządził że po mnie przysłała. Każda nowa pacjentka spać mi nie daje. Nowy dom nowi ludzie, myśl czy ja Jej co pomogę, jak się ze mną obejdzie. Gościnność u nas czasem bywa za wielka i serdeczna, o tej damie właśnie słyszałam, że duma Jej przechodzi granice. Z bijącym sercem poszłam do Niej. Mars na czole oznaką dumy, przyjęcie grzeczne ale wyniosłe oblały mnie lodem. Grzeczność Jej ujmowała mnie, nieraz krew się we mnie burzyła na myśl, że nigdzie takich form nie przechodziłam, chociaż bywam w najwyższych sferach, ale mars zaczął znikać, słodycz w obejściu
Komentarze
SAMOBÓJSTWO. W kulturze europejskiej do końca XVIII wieku samobójstwo traktowane było jako odebranie życia człowiekowi, zatem jako morderstwo. Dodatkowo wisiało nad nim odium grzechu. Pociągało to za sobą rozwiązania prawne nakazujące karać niedoszłych samobójców, a pochówek ciał tych, którym się to udało, miał charakter hańbiący. Na ziemiach polskich zgodnie z Kodeksem Andrzeja Zamoyskiego z 1778 roku należało powiesić na szubienicy ciało samobójcy albo przynajmniej jego mienie. Józefina, czyli austriacki kodeks z 1787 roku przewidywał więzienie dla osób usiłujących się zabić, co miało doprowadzić ich do okazania żalu i obietnicy poprawy. Ustawodawstwa francuskie, pruskie, austriackie i szwedzkie zakładały konfiskatę majątku samobójcy, a nawet unieważnienie jego ostatniej woli (Andrzej Lebiedowicz, Samobójstwo w ujęciu wielopłaszczyznowym, „Wojskowy Przegląd Prawniczy” 2013, nr 3). Zmiany w podejściu do samobójstwa następowały w ciągu XIX stulecia. Najpierw romantyzm otoczył je aurą melancholijnego piękna i uszlachetnił. W warunkach polskich doszła do tego apoteoza samobójstwa altruistycznego – popełnianego z miłości do ojczyzny albo w obliczu klęski i zagrożenia pojmaniem przez wroga. Potem, wraz z rozwojem badań nad ludzką psychiką, rozwinęła się refleksja naukowa. W wydanej w 1840 roku Anatomii samobójstwa angielski lekarz Forbes Winslow (1810–1874) jako pierwszy dopatrywał się przyczyn skłonności suicydalnych w zmianach stanu psychicznego, zwracał uwagę na sezonowość samobójstw, na zjawisko naśladownictwa określane potem jako „efekt Wertera”. Émile Durkheim (1858–1917) w 1897 roku w książce Samobójstwo. Studium z socjologii (Le suicide. Étude de sociologie) przedstawił samobójstwo jako fakt społeczny i połączył je z pojęciem dezintegracji. Na ziemiach polskich nowoczesne koncepcje samobójstwa rozwijał Leon Jan Wachholz (1867–1942), wybitny lekarz medycyny sądowej. W wygłoszonym w 1892 roku w Krakowie wykładzie wskazywał na różne przyczyny prób samobójczych w modernizującym się społeczeństwie. Wymieniał wśród nich nędzę i przypisywał ją „klasom roboczym”. Samobójstwo z powodu zawiedzionych nadziei na awans zawodowy było dla niego zachowaniem typowo męskim, związanym z postawą aktywną. W przypadku kobiet, „z natury biernych” i dlatego lepiej znoszących niepowodzenia życiowe, podkreślał wagę „niemożliwości zaspokojenia popędu płciowego”. Dostrzegał jednak, że do targnięcia się na własne życie mógł prowadzić strach przed potencjalną ciążą (O samobójstwie w ogóle a w szczególności o samobójstwie w Krakowie w latach od 1881–1892, Kraków 1893, s. 3, 11). Myśli samobójcze Marii Strumff wynikały z motywów zakwalifikowanych przez Wachholza jako męskie – były to bowiem cierpienia wynikające z „borykania się z losem” i poważnych trosk materialnych. Masażystka nie rozwijała wątku planowanego samobójstwa, nie pisała, w jaki sposób zamierzała go popełnić. Na przełomie wieku XIX i XX najpopularniejszym sposobem było otrucie się (arszenikiem, olejkiem z gorzkich migdałów, kwasem siarkowym i karbolowym, morfiną i strychniną), zastrzelenie się, powieszenie się, skok z wysokości, utopienie się, rzucenie się pod pociąg. Ten ostatni sposób z biegiem czasu zyskiwał coraz większą popularność (Michael Morys-Twarowski, Samobójstwa na Śląsku Cieszyńskim w drugiej połowie XIX wieku w świetle „Gwiazdki Cieszyńskiej”, w: Człowiek wobec śmierci na przestrzeni dziejów, red. J. Kordel, M. Sas, Warszawa 2011, s. 112).