HOME / BADANIE ŻYCIA I LUDZI / {NR STRONY}
HISTORIA RODZINNA
PACJENTKI
HISTORIE MIŁOSNE
ŻYCIE WEWNĘTRZNE
BADANIE ŻYCIA I LUDZI
kokieteryjnie urządzony, półcień, na łóżku w eleganckim peniuarze mała kobietka, rumiana, typ vulgaire1. Wbrew memu oczekiwaniu bardzo uprzejma, bo Jej się zdaje, że ja bywam w całej arystokracyi, co mi zaraz nadmieniła, ledwo zdążyłam się ogłosić, nie mogłam zaprzeczyć, otóż to była pierwsza nauka blagi, gdybym była chciała z niej korzystać, więc naturalnie i na nią splendor spadał, mogła powiedzieć „u mnie bywa ta która bywa u całej arystokracyi. Żywe to było i wesołe. Ta mi opowiadała ciągle o swoich flirtach, zapewne czytała, że wielkie damy tak robią, nie chciała być gorszą od nich. Pierwszy krok zrobiony, już byłam pewną siebie. Myślałam że trzeba być piękną, a przynajmniej chociaż ładną, albo lubić kokietowanie, a ja żadnej z tych zalet nie posiadając dużo miałam nieprzyjemności, jedynem moim nieszczęściem było, chociaż miałam lat dwadzieścia kilka, że nikt niechciał wierzyć, że jestem mężatką. Otóż bywałam u jednej żony professora, tam mieszkał student, pani ta mi mówiła, że on nigdy na kobiety nie patrzy, wszystko mi było jedno, bo jakkolwiek, zwykle mi otwierał, nie wiedziałam nawet jak wyglądał. Raz wychodząc stamtąd znalazłam w żakiecie pewną fotografję z przypiskami, oburzyło mnie to ogromnie. Przyszedłszy nazajutrz do tej pani zrobiłam Jej uwagę na niestosowne zachowanie się owego młodzieńca. Po zbadaniu sprawy, pokazało się że ów Don Juan zaczepił mnie bo myślał że to panna. Dziwiłam się że Pani ta osoba inteligentna z uśmiechem tłumaczy człowieka również inteligentnego, że panna czyli kobieta pracująca nie dając do tego powodów, naraża się na takie zachowanie. Naturalnie, że się obrazili, i nazajutrz dostałam bilecik, by więcej nie przyjść. W parę miesięcy dowiaduję się, że ów student odezwał się o mnie w męzkiem towarzystwie wymieniając moje nazwisko, w jakich stosunkach ja się z nim znajduję. Dla formy nie chciałam tego […]
1) Vulgaire (fr.) – pospolity, przaśny, banalny.
Komentarze
PORNOGRAFIA. Wiek XIX zmienił oblicze pornografii. Po pierwsze, w wyniku zapoczątkowanych przez wielką rewolucję francuską przemian społecznych, nastąpiła jej demokratyzacja. „Nieprzyzwoite” książki i obrazy przestały być rozrywką przeznaczoną tylko dla elit intelektualnych, a dodatkowo po 1830 roku materiały te utraciły funkcję satyry politycznej. Po drugie, upowszechnienie wynalazku fotografii doprowadziło do zmiany wyobrażeń pornograficznych. Pierwsze wizerunki nagich albo częściowo obnażonych ciał były starannie wyretuszowane, czasem ręcznie kolorowane, ale, co radykalnie zmieniało sposób odbioru – oferowały złudzenie realizmu. Od lat 60. coraz bardziej dosadna obsceniczność wkomponowywała się w europejską kulturę masową (Historia ciała, t. 2: Od Rewolucji do I wojny światowej, red. A. Corbain, przeł. K. Belaid i T. Stróżyński, Gdańsk 2013, s. 163), a udoskonalona dzięki postępowi techniki fotograficznej produkcja erotycznych widokówek zaczęła przynosić duże dochody. Firmy wydawnicze specjalizujące się w literaturze kierowanej do odbiorców z warstw ludowych włączały do swojego repertuaru opowiadania, zbiory piosenek i wierszy o charakterze erotycznym. Pod koniec stulecia rozwinęła się produkcja śmiałej, „twardej” pornografii, wykorzystującej fetyszyzm medyczny i kolonialny, wątki masochistyczne i przemoc. Już na przełomie XIX i XX wieku pojawiły się pierwsze filmy pornograficzne (Lech M. Nijakowski, Pornografia. Historia, znaczenie, gatunki, Warszawa 2010). Wydawnictwa o charakterze pornograficznym, zdjęcia i pocztówki kolportowane były poza obiegiem oficjalnym, przez obnośnych handlarzy, ale także przez antykwariuszy i księgarzy. Upowszechnienie pornografii nie łączyło się z liberalizacją cenzury obyczajowej. Przeciwnie, pociągało za sobą powstawanie instytucji i organizacji społecznych zaangażowanych w jej zwalczanie, domagających się zaostrzenia przepisów cenzorskich. Panika moralna panująca w całej Europie w epoce wiktoriańskiej (1837–1901) łączyła pornografię z onanizmem, uważanym za występek wobec moralności i społeczeństwa. Zgodnie z zasadami XIX-wiecznej biowładzy (Michel Foucault, Historia seksualności, przeł. B. Banasiak, T. Komendant i K. Matuszewski, Warszawa 1995) autoerotyzm i napędzająca go pornografia, godziły w zasadę podporządkowania jednostki ogółowi, osłabiały morale zbiorowości. Potrzebę zwalczania pornografii zgłaszali nie tylko duchowni moraliści, ale także lekarze i higieniści, a od początku XX wieku stało się to argumentem używanym przez eugeników. Rewolucja 1905 roku na ziemiach polskich przyczyniła się do rozwoju ruchów propagujących wstrzemięźliwość i tzw. higienę moralną (Magdalena Gawin, Rasa i nowoczesność. Historia polskiego ruchu eugenicznego, Warszawa 2013, s. 62). Ich działacze, między innymi Leon Wernic (1870–1953) i Augustyn Wróblewski (1866–1913), łączyli kwestię odzyskania niepodległości z koniecznością odrodzenia moralnego. W 1905 roku ukazał się pierwszy numer „Czystości” – dodatku do feministycznego „Nowego Słowa” (1902–1907), w którym Wernic i Wróblewski przedstawiali ideę nowego porządku etycznego. Największe zagrożenie upatrywali w pornografii i prostytucji jako wiodących do rozpasania seksualnego. Tutaj byli zgodni z katolickimi moralistami, dla których pornografia była gangreną „żrącą społeczeństwo i podcinającą je w zarodku u samego pnia” (Adam Konopka, O zapobieżeniu pornografii, Kraków 1911, s. 1). W okresie dwudziestolecia międzywojennego oskarżenie o szerzenie pornografii stało się elementem dyskursu antysemickiego.