Duma i uprzedzenie

Jolanta Żyndul

 

Historia rodzinna Marii Jadwigi Strumff

Wychowana w dostatkach, wypieszczona przez męża, nie przygotowana do pracy, ani walki z życiem. W małem mieście urodzona i tamże mieszkając, znałam tylko życie z tego co daje dobrego. Rodzice moi poważani, i prowadzący dom na wielką skalę, splendor ten spadał naturalnie i na mnie jako członka tego domu. Zabawy podróże jednem słowem życie zamożnej panny na wydaniu.

Autorka tych wspomnień ukryła nie tylko swoją tożsamość i pochodzenie etniczne, ale również większość szczegółów biografii, zamieszczając nieliczne informacje o sytuacji rodzinnej. Jakby mimochodem ujawniła, że pochodziła z zamożnej rodziny i miała rodzeństwo. Więcej uwagi poświęciła jedynie rozpadowi swojego małżeństwa i macierzyństwu.

Dyskrecja była częścią jej zawodu „massażystki” – osoby pracującej w domach klientów i mającej dostęp do ich intymnych tajemnic. „Dowiaduję się wszystkiego – ode mnie ani o mnie nikt nic” – pisała o podejściu praktykowanym w pracy zawodowej i taką samą powściągliwość w odniesieniu do personaliów zachowała we wspomnieniach. Gdyby nie fakt, że manuskrypt był nieprzerwanie w posiadaniu potomków, nigdy nie ustalilibyśmy, kim była jego autorka. Jej wnuk Tadeusz Strumff przygotował krótki szkic genealogiczno‑biograficzny, dzięki któremu poznaliśmy nazwisko autorki (Maria Jadwiga Strumff) i jej najbliższych krewnych (pochodziła z rodziny Szancerów) oraz fakty, że urodziła się w asymilowanej rodzinie żydowskiej, a w 1891 roku przyjęła wraz z dziećmi chrzest.

Ujawnione przez wnuka informacje rzucają zupełnie nowe światło na wspomnienia Marii Jadwigi Strumff. Z jednej strony z tekstu trudno byłoby domyśleć się jej żydowskiego pochodzenia. Wręcz przeciwnie – wyziera z niego duży dystans do pacjentek wyznania mojżeszowego. Opisy kontaktów zawierają z reguły negatywne oceny ich charakterów, zwyczajów czy higieny. Przy okazji pierwszej styczności z jedną z nich autorka pamiętnika pisała: „nazwisko na berg przerażało mnie, znałam jedynie żydów z książek i opowiadania”.

Z drugiej strony Maria Jadwiga Strumff była bardzo dumna ze swojej rodziny. Jak pogodzić ze sobą te dwie postawy: uprzedzenia wobec Żydów i wyniosłość na tle swego żydowskiego przecież pochodzenia? Czy wyjaśnieniem może być autonienawiść? Czy raczej były to uprzedzenia klasowe? Maria Jadwiga Strumff pisała bowiem:

Mam słabość do ludzi dobrze urodzonych, ale z wychowaniem należnem temu urodzeniu, bo po wychowaniu poznać kto go rodził. Czem że się będzie w takim razie różnił od parweniusza, którego właśnie brak tego wychowania, i po tem go zawsze poznać. Sam pieniądz nie wystarcza, jeśli osobnik jest surowy i niema tego od kolebki wpojone, jak mówić chodzić, jeść itp.

Informacje udostępnione przez wnuka Tadeusza Strumffa umożliwiły także przystąpienie do pogłębionych badań nad pochodzeniem i życiem autorki. Nieliczne źródła drukowane, dobrze zachowane i bogate w informacje akta metrykalne, księgi meldunkowe i testamenty pozwoliły zrekonstruować jej historię rodzinną.

Rodzina Szancerów i jej lekarskie tradycje

Przy tworzeniu drzewa genealogicznego Marii Jadwigi Strumff niezwykle istotna okazała się informacja, że była ona siostrą matki działacza Polskiej Partii Socjalistycznej Adama Pragiera, Józefy Prager[1]. Co prawda we wspomnieniach Czas przeszły dokonany niewiele miejsca poświęcił on dzieciństwu i krewnym, pomijając milczeniem – podobnie jak Maria Jadwiga Strumf – żydowskie pochodzenie, jednak zawarł tam cenne informacje o dziadku ze strony matki Stanisławie Szancerze (1817–1876), szanowanym lekarzu z Piotrkowa i posiadaczu sześciotysięcznego wielojęzycznego księgozbioru. W rodzinie uchodził on za przykład do naśladowania i był legendą, która przetrwała wiele lat, bo Pragier urodził się dziesięć lat po jego śmierci.

Stanisław (Salomon Izaak) Szancer przyszedł na świat 15 marca 1817 roku w miejscowości Brzóza koło Kozienic. Studia medyczne ukończył w Wilnie w 1842 roku. Trzy lata później w Krakowie poślubił urodzoną 5 czerwca 1822 roku w Bydgoszczy Emmę Löwenstein[2]. Małżeństwo początkowo zamieszkało w Będzinie, gdzie urodziły się ich dwie starsze córki: Stefania (1846–1921) i Józefa (1848–1931). Jak podaje Stanisław Kośmiński w Słowniku lekarzów polskich, dzięki staraniom Szancera zorganizowano apteczki wiejskie oraz regularne objazdy doktorów w celu zapewnienia pomocy medycznej robotnikom fabrycznym i rolnym[3]. W 1849 roku rodzina osiadła w Piotrkowie (po II wojnie światowej nazwanym Trybunalskim), który na długo stał się centrum życia rodzinnego Szancerów.

Tam na świat przyszły następne dzieci Stanisława i Emmy Szancerów: Ludwika Helena (1849–1926), Antoni (ur. 1851), Stanisław (ur. 1852), Maria Jadwiga (1856–1940) i najmłodszy Jakub Franciszek (1860–1904). Akt urodzenia autorki pamiętnika zawiera datę jej narodzin: 16 października 1856 roku, czyli o dwa lata wcześniejszą niż podana przez wnuka Tadeusza Strumffa, co może oznaczać, że Maria Jadwiga Strumff prawdopodobnie celowo się odmładzała.

Dwóch synów – Antoni i Stanisław – zmarło wkrótce po urodzeniu. Poza tym wydaje się, że Szancerów omijały większe nieszczęścia i nieźle im się powodziło. Ojciec, określany jako „biegły i powszechnie poważany doktor”, prowadził rozległą praktykę lekarską, ciesząc się szacunkiem i wdzięcznością pacjentów. Wiemy na przykład, że Karolina Floręcka w podziękowaniu za wyleczenie córki podarowała Stanisławowi Szancerowi haftowany obrazek przedstawiający włoski pejzaż[4].

Szancer zajmował się także nauką czy raczej jej popularyzacją i od czasu do czasu publikował w „Tygodniku Lekarskim” artykuły poświęcone zagadnieniom medycznym. Zwraca uwagę artykuł dotyczący obrzezania, opisujący ten akt od strony chirurgicznej. Nie był to jednak całkowicie oryginalny tekst, a raczej luźne streszczenie pracy Biblisch‑Talmudische Medicin Ruebena Josefa Wunderbara[5]. Podjęcie tego tematu przez Szancera związane było z dyskusjami w polskim środowisku medycznym o przypadkach zakażeń chłopców poddanych obrzezaniu. W Piotrkowie wprowadził on nowe standardy opieki zdrowotnej, urządzając stałe zebrania lekarzy, których protokoły posiedzeń sam spisywał. Dawał także wykłady na temat higieny na pensji dla dziewcząt oraz dla robotników osad rolnych.

Adam Pragier podkreślał patriotyczne nastawienie Stanisława Szancera, który w powstaniu styczniowym co prawda nie walczył z bronią w ręku, ale sprawował urząd naczelnika powiatu. Miał być nawet aresztowany, jednak pacjentka, żona rosyjskiego oficera, ostrzegła go, dzięki czemu mógł uciec do Krakowa. Spędził tam rok aż do chwili, gdy zrobiło się znowu bezpieczniej[6]. Według przekazu Pragiera, w albumie rodzinnym zachowało się zdjęcie Stanisława Szancera w czarnym stroju żałoby narodowej.

W lipcu 1870 roku najstarsza córka Stefania poślubiła lekarza z Warszawy Arnolda Władysława Libkind‑Lubodzieckiego (1843–1891), syna Henryka Liebkinda, autora Modlitw dla Izraelitów oraz Słownika niemiecko‑polskiego z 1855 roku, „niezmordowanego pracownika i miłośnika literatury polskiej”, jak go nazwała „Jutrzenka”. Libkindowie doczekali się czwórki dzieci: Henryka (1873–1933), Stanisława (1879–1979), Janiny Marii (1887–1913) i Jerzego (1888–1952). Początkowo mieszkali w Piotrkowie, a później we Włoszczowej, gdzie Arnold był lekarzem powiatowym[7]. Na listach uczestników Zjazdu lekarzy w 1881 roku zachowała się wzmianka o nim jako prowadzącym praktykę w Żarnowie, zaś od 1886 roku widniał w spisach medyków warszawskich przy ulicy Złotej 30. Spośród dzieci Libkindów dwoje, Henryk i Janina, poszło poniekąd w ślady ojca i zostało dentystami. Stanisław zaś robił karierę prawniczą i wojskową. W niepodległej Polsce był pułkownikiem i sędzią Najwyższego Sądu Wojskowego w Warszawie. W latach 30. został notariuszem w Łucku. W 1939 roku dostał się do niewoli sowieckiej, cudem został uratowany z Kozielska. Po II wojnie światowej przebywał na emigracji w Londynie i wchodził w skład rządów RP na uchodźstwie.

Kilka miesięcy po ślubie Stefanii, w kwietniu 1871 roku, za mąż wyszła Ludwika Helena, również za lekarza Bernarda Michała Szancera (1837–1904). Ojciec panny młodej przed ślubem, który odbył się w Piotrkowie, „dał obiad dla 40 ubogich i pieniężne wsparcie dla nich i dla innych jeszcze rodzin. Wesele zaś samo odbyło się skromnie w kółku rodzinnym i najbliższych przyjaciół”[8]. Małżeństwo Szancerów miało jednego syna Wacława Wiktora (1873–1933).

Bernard Michał Szancer urodził się w 1837 roku w Pińczowie i był zapewne dalekim krewnym Ludwiki Heleny. Do gimnazjum uczęszczał w Piotrkowie. Medycynę studiował i ukończył w Warszawie w latach 1861–1866. Był tutaj postacią znaną, bo prasa codzienna niejednokrotnie opisywała różne zdarzenia z jego lekarskiej praktyki, jak na przykład to, kiedy w poczekalni gabinetu zmarła pacjentka lub został okradziony.

Pozostałe dzieci wstąpiły w związki małżeńskie już po śmierci Stanisława Szancera w 1876 roku. W kwietniu 1880 roku wyszła za mąż Maria Jadwiga za Hipolita Strumffa (1853–1916). Przed ślubem podpisali intercyzę, która zachowała się, dzięki czemu wiadomo, że otrzymała ona pokaźny posag wynoszący dwanaście tysięcy rubli srebrem. Sam Hipolit nie wniósł żadnego majątku do małżeństwa. Mieli czworo dzieci: Stanisława (1881–1946), Alfreda (1883–?), Różę (1884–1954) i Tadeusza (1887–1972). Kiedy Maria Jadwiga Strumff była w ciąży z ostatnim dzieckiem, Hipolit zbankrutował, a następnie potajemnie opuścił rodzinę. Autorka wspomnień została bez środków do życia. Za podstawowy dochód między 1888 rokiem a I wojną światową musiały wystarczyć jej pieniądze, które otrzymywała regularnie raz w roku wiosną na mocy zapisu testamentowego warszawskiego bankiera Jakuba Flatowa[9], zmarłego w 1868 roku, brata Rozalii Löwenstein, babki Marii Jadwigi Strumff[10]. Ustanowił on fundusz wsparcia dla podupadłych kupców i wdów po nich pozostałych oraz stypendiów dla słabiej sytuowanych uczniów i studentów, pochodzących z jego rodziny. Z odsetek corocznie Rada Miejska Dobroczynności Publicznej miasta Warszawy wespół z komitetem fundacji rozdzielała 1180 rubli srebrem. Procedura była taka, że co dwanaście miesięcy trzeba było składać nowy wniosek. Maria Strumff była zwykle najhojniej uposażoną beneficjentką, otrzymującą 200 rubli srebrem[11]. Pozostałe środki często dostawali inni słabiej radzący sobie członkowie rodziny Szancerów i Flatauów: Stefania Libkind‑Lubodziecka, Natalia Szancer, uczący się Henryk i Stanisław Libkindowie. Biorąc pod uwagę dotychczasowy poziom życia i czwórkę dzieci, fundusze te były jednak niewystarczające. Pomagała więc jej także matka, Emma z Löwensteinów. Po jej śmierci w 1893 roku Maria Jadwiga Strumff była zmuszona podjąć pracę jako „massażystka”.

Najstarszy syn Stanisław został aptekarzem, Alfred – kupcem, Róża – właścicielką sklepu, a najmłodszy Tadeusz – wojskowym. Właśnie o nim posiadamy najwięcej informacji, dzięki temu, że w Centralnej Bibliotece Wojskowej przechowywana jest jego kolekcja dokumentów i zdjęć. Stąd wiadomo, że na początku XX wieku uczęszczał do kilku szkół w Warszawie, m.in. do gimnazjum Chrzanowskiego. Maturę zrobił w II Rosyjskim Gimnazjum Warszawskim w 1908 roku, po czym zgłosił się jako ochotnik do armii rosyjskiej. W latach 1910–1914 studiował na Wydziale Mechanicznym Politechniki Lwowskiej. W czasie I wojny światowej służył w rosyjskich wojskach kolejowych. Po odzyskaniu niepodległości zgłosił się do Wojska Polskiego. Dosłużył się stopnia kapitana. Spędził II wojnę światową w Rumunii jako internowany wojskowy, a potem cywilny. Po wojnie pracował w przedsiębiorstwach cywilnych[12].

Na przełomie 1880 i 1881 roku Józefa Szancer poślubiła w Piotrkowie lekarza Samuela Pragera. Mieli jednego syna urodzonego sześć lat po ślubie, wspomnianego już Adama Pragiera. Początkowo mieszkali w Warszawie, potem większość czasu spędzali w Krakowie.

Jako ostatni z rodzeństwa Szancerów, w 1882 roku, ożenił się najmłodszy Stanisław Jan (urodzony jako Jakub Franciszek, 1860–1904). Jego żoną została Natalia Adler (1863–1924), córka baletmistrza Teatru Narodowego Ludwika Adlera. Choć Natalia tańczyła w Warszawie w Teatrze Narodowym, a potem w Piotrkowie i Kielcach, to jednak prawdziwą karierę baletową zrobiła jej siostra, Ludwika[13]. Natalia i Stanisław Jan Szancerowie mieli pięcioro dzieci: Władysława (1883–1940), który jako polski policjant został zamordowany przez NKWD w Miednoje, Wacława (ur. 1885), Czesławę Natalię (ur. 1887), Henrykę (ur. 1889) i Jerzego (ur. 1891). Stanisław Jan pracował jako adwokat i był postrzegany w rodzinie jako odmieniec, słusznie „ukarany” dziwak, o czym ironicznie pisał Adam Pragier:

Dla rodziców było rzeczą przesądzoną, że będę lekarzem. Jakże mogło być inaczej. Tak było od czterech pokoleń. Zejście z tej drogi było równoznaczne ze skokiem w świat nieznany, pełen ryzyka i niebezpieczeństw. Spośród czterech córek dziadka mojego [Stanisława Szancera] trzy powychodziły za mąż za lekarzy i wszystko było w porządku. Czwarta trafiła na inżyniera i nie była szczęśliwa. Gorzej jeszcze! Jedyny syn został prawnikiem i skończył całkiem źle: ożenił się z baletnicą[14].

Pragier, mimo że pod silnym naciskiem rodziców skończył medycynę, nigdy nie praktykował jako lekarz, odrzucając jak wuj rodzinną wielopokoleniową tradycję. Jeśli czwartym pokoleniem byli – z perspektywy Adama Pragiera – zięciowie Stanisława Szancera, trzecim – sam Stanisław, to drugim pokoleniem był pradziadek Adama, a dziadek Marii Jadwigi – Jakub Szancer.

Jakub urodził się w 1793 roku w Olkuszu. Praktykował jako lekarz w wielu miejscowościach Kielecczyzny. Pragier wspomina, że studiował medycynę na Uniwersytecie Wrocławskim, zaś Stanisław Kośmiński w Słowniku lekarzów podaje, że w Krakowie. „W 1813 r. niósł pomoc w Częstochowie rannym Francuzom. Później przebywał w Brzozach, Trzmielowie i Chrobrzu”[15]. Na kolejne miejscowości, w których pracował, wskazują także miejsca urodzenia jego dzieci. Dwie najstarsze córki przyszły na świat w Kozienicach, pierworodny syn Stanisław – w Brzózie koło Kozienic, gdzie Jakub był nadwornym lekarzem w majątku Ożarowskich. Kolejne dzieci urodziły się w Pińczowie. Po koniec życia mieszkał w Radomiu i tam zmarł w 1856 roku. Jego żoną była Gołda Gitel, która z czasem coraz częściej używała imienia i nazwiska panieńskiego Salomea z Cymblerów. Razem mieli ośmioro dzieci, które zostały wymienione po kolei w akcie zgonu Jakuba: Annę mieszkającą w Modrzejowie, Stanisława – w Piotrkowie, Rozalię – w Iłży, Apolonię – w Krakowie, Franciszkę – w Żarkach, Napoleona – w Tomaszowie, Helenę i Domicellę – razem z matką w Radomiu[16].

Spośród dzieci Jakuba – oprócz Stanisława – nieco więcej wiemy o Napoleonie (1834–1909) i o Apolonii (Pesia; 1826–1906), która w 1847 roku wyszła za mąż za Henryka Markusfelda, jednego z przywódców postępowych Żydów i wieloletniego prezesa gminy wyznaniowej w Krakowie, opowiadającego się za polonizacją, uczestnika powstania 1848 roku[17]. O Napoleonie Szancerze pisał zaś Adam Pragier: „Był to chyba jedyny Napoleon urodzony w Pińczowie, ziemi kieleckiej”[18]. Napoleon (Natan Szmuel) ożenił się w 1857 roku w Tomaszowie z Franciszką Poznańską (1834–1902), z którą miał przynajmniej troje dzieci: Felicję, Jakuba Aleksandra i Józefa. Córka wyszła za mąż za znanego aptekarza i historyka farmacji Teofila Tugen­holda, siostrzeńca Izraela Kalmana Poznańskiego. Felicja zamieszkała w Łodzi, Józef i Jakub Aleksander zaś w Piotrkowie.

Adam Pragier wspominał także o przechowywanym w albumie rodzinnym zdjęciu Leona Szancera (1802–1879), lekarza i uczestnika powstania listopadowego, kawalera orderu Virtuti Militari. Według przekazu rodzinnego miał on być bratem Jakuba Szancera, jednak dokładniejsze przestudiowanie życiorysu Leona nie potwierdziło pokrewieństwa z omawianą tutaj rodziną[19]. Rzeczywiście, Leon miał brata Jakuba – lekarza, lecz tamten urodził się w 1808 roku, a więc piętnaście lat później niż opisywany przeze mnie Jakub Szancer. Zachował się jego testament, stąd możemy być pewni, że mamy tutaj do czynienia z niezwykłym zbiegiem okoliczności, że chodzi o dwóch różnych lekarzy o tym samym imieniu i nazwisku, a Leon nie był spokrewniony ani z Adamem Pragierem, ani Marią Jadwigą Strumff.

Pozostała do rozwiązania jeszcze jedna zagadka. Mianowicie, kto należał do pierwszego pokolenia lekarzy w rodzinie Szancerów. Niestety, na razie nie znamy odpowiedzi na to pytanie.

Potomkini Zbytkowera

Udało się natomiast zrozumieć, skąd brało się głębokie przekonanie Marii Jadwigi Strumff o jej wyjątkowym pochodzeniu, „ta rodowa duma”, jak ją nazywała. Rodzina Szancerów była znana i szanowana w Piotrkowie, jednak ze wspomnień autorki wynika, że jej rodowód robił wrażenie także w Warszawie. Przy okazji opisu nieprzyjemnego zachowania pewnej klientki, zamożnej i należącej do dobrego towarzystwa pani X., dodała:

Pewnego razu przygotowała mi cukierki i przepraszała, że się tak ze mną obchodziła, ale nie wiedziała – dopiero teraz się dowiedziała, kto ja jestem. Więc trzeba dopiero wiedzieć, kto kogo rodził, by wiedzieć, jak się z nim obchodzić, a ja właśnie chcę być szanowaną dla siebie samej, bo to nie jest zasługą, że jestem córką moich rodziców, którzy byli znani i szanowani.

Z jakiej rodziny pochodziła więc rodzicielka Jadwigi Strumff, że wzbudziło to respekt pani X.? Prześledzenie jej matrylinearnego pochodzenia pozwoliło odkryć, że po kądzieli była praprawnuczką najbogatszego żydowskiego kupca, bankiera i liweranta w XVIII‑wiecznej Warszawie Szmula Zbytkowera (1727–1801) i jego trzeciej żony, poślubionej w 1779 roku, Judyty Jakubowiczowej (1751–1829). Po śmierci męża prowadziła ona działalność kredytową i handlową z równie dużym jak on sukcesem.

Ich druga córka, Ludwika Rebeka (1781–1837), w bardzo młodym wieku została wydana za mąż za trzydzieści lat starszego od niej, przybyłego z Prus kupca i bankiera Izaaka (Icyka) Flataua (ok. 1750 – 1806), który w 1800 roku założył w Warszawie pierwszą postępową synagogę przy ulicy Daniłowiczowskiej 12, wspierany przy tym przez teściową Judytę Jakubowiczową[20]. Była ona nazywana dajcz szul (synagoga niemiecka), gdyż służyła Zgromadzeniu Izraelitów Niemieckich, skupiającemu Żydów, którzy przybyli do Warszawy w czasie rządów pruskich i osiedlili się tutaj na stałe. Bóżniczka – jak pisał Majer Bałaban – wyróżniała się spośród dziesiątków żydowskich domów modlitwy czystością i doborową, ubraną po europejsku publicznością[21]. Do 1858 roku nabożeństwa odbywały się w języku niemieckim, dopiero wtedy kaznodzieja Markus Jastrow zmienił tę tradycję i zaczął głosić kazania po polsku. Jej następczynią była Wielka Synagoga, wybudowana w latach 1876–1878 na placu Bankowym.

Flatauowie mieli trzech synów: Stanisława, Juliusza i Jakuba, oraz dwie córki: Felicję i Rozalię (1797–1870), która wyszła za mąż za Abrahama Löwensteina (1782–1852). Byli to rodzice Emmy Löwenstein (1823–1893), matki Marii Jadwigi Strumff. Judyta Jakubowiczowa, która dysponowała olbrzymim majątkiem, przed śmiercią w 1829 roku zabezpieczyła finansowo nie tylko córkę, Ludwikę Rebekę, wnuczkę, Rozalię Löwenstein, ale także ustanowiła fundusz posagowy dla starszych córek Rozalii, czyli Reginy (ur. 1816; później po mężu Samuelsohn) i Emilii (1819–1870; później po mężu Markusfeld)[22]. Ludwika Rebeka otrzymała jedną trzecią masy spadkowej, wynoszącej ponad dwa i pół miliona złotych polskich, zaś Rozalia legat w wysokości dwunastu tysięcy złotych polskich, a wspomniane prawnuczki w momencie ślubu miały dostać po sześć tysięcy złotych polskich[23]. Trzeba jednak pamiętać, że Rozalia wraz ze swoim rodzeństwem odziedziczyła także znaczny majątek po śmierci Ludwiki. Z testamentu Rozalii Löwenstein[24] możemy dowiedzieć się także, że była ona właścicielką kamienicy w Krakowie i środków pieniężnych w wysokości czterdziestu pięciu tysięcy rubli srebrem, które pożyczyła małżeństwu Siemieńskim pod zastaw ich majątku Żytno[25].

Hipolit Strumff i jego rodzina

Rodzina męża mego tak odmiennie wychowana od mojej, że niepodobieństwem było nam się porozumieć, były ciągłe przykrości z tego powodu.

Hipolit urodził się około 1853 roku w Warszawie. Matka Zofia (Cypa) Horowitz i ojciec Adolf Izydor (Ojzer) Strumpf pobrali się w 1848 roku. Zdaje się, że nie miał licznego rodzeństwa, ponieważ małżeństwo rodziców nie trwało długo. Ojciec był nauczycielem w szkole elementarnej w Warszawie. W akcie ślubu rodziców Hipolita dziadek ze strony matki Jakub Horowitz jest opisany jako „enterprener”, czyli przedsiębiorca, zaś dziadek Strumpf jako faktor, czyli pośrednik, a potem jako pisarz prywatny na Pradze. Adolf Izydor (Ojzer) Strumpf (1823–1857) miał czterech braci: Józefa (Izaak, ur. ok. 1825), Adama (Abram; ur. ok. 1831), weterynarza; Gustawa Stanisława (Gerszon, ur. ok. 1837), księgarza w Siedlcach, oraz Wilhelma (Salomon, ur. ok. 1839), introligatora. Trudno jednoznacznie stwierdzić, co raziło Marię Jadwigę Strumff w tej rodzinie.

Wiemy, że ojciec Hipolita oraz jego trzej młodsi bracia przyjęli wyznanie ewangelicko‑reformowane, odpowiednio w 1856 i 1854 roku. Piąty z rodzeństwa, Józef został ochrzczony w 1853 roku w wieku osiemnastu lat w kościele ewangelicko‑luterańskim[26]. Ich konwersja była wynikiem działalności Londyńskiego Towarzystwa do Promowania Chrześcijaństwa wśród Żydów.

Ta organizacja była związana z anglikanizmem, jednak w związku z tym, że w Królestwie Polskim nie miał on statusu wyznania oficjalnie uznanego, a jedyni tolerowani misjonarze podlegali Konsystorzowi Ewangelickiemu, chrzty odbywały się w prawnie uznanych kościołach ewangelickich[27]. Ewangelikalne misje prowadzone wśród Żydów w Królestwie Polskim, mimo znacznego zaangażowania ludzi i środków materialnych, nie przyniosły spodziewanych wyników. Jak podaje Agnieszka Jagodzińska, w latach 1821–1855 zaledwie 361 Żydów przyjęło chrzest pod wpływem misjonarzy Towarzystwa Londyńskiego.

W metrykach chrztu Adama, Gustawa i Wilhelma widnieją nazwiska członków tej organizacji: zwierzchnika misji żydowskich w Polsce, ks. Ferdynanda Wilhelma Beckera, ks. Ferdynanda Jerzego Kleinhenna i innych. Adolf Izydor Strumpf, ojciec Hipolita, przyjął sakrament już po ich wydaleniu z Królestwa w 1855 roku, stąd w jego akcie chrztu brak odniesień do Towarzystwa Londyńskiego. Jego żona i dzieci pozostali przy judaizmie, co mogło pociągnąć za sobą rozwód małżonków. Jakkolwiek było, Adolf nie był obecny w życiu syna Hipolita, gdyż zmarł w kilka miesięcy po konwersji, w 1857 roku. Być może więc nieakceptowani krewni Hipolita, o których wspominała Maria Jadwiga, w istocie byli mniej akulturowaną rodziną jego matki. Na pewno zaś Strumpfowie stali o wiele niżej niż Szancerowie w XIX‑wiecznej hierarchii społecznej zarówno za względu na zamożność, wykształcenie, jak i prestiż wykonywanych zawodów. Trzeba jednak zaznaczyć, że autorka pamiętnika, wychodząc za kupca, a nie wymarzonego lekarza, musiała zdawać sobie sprawę z tej społecznej różnicy i poniekąd mezaliansu, jakim było to małżeństwo.

Konwersja

W 1891 roku, cztery lata po odejściu męża, Maria Jadwiga Strumff wraz z czwórką dzieci przyjęła chrzest w parafii Wszystkich Świętych na placu Grzybowskim w Warszawie. Najpierw 21 lipca sakramentu udzielono starszym synom, Stanisławowi i Alfredowi, a półtora miesiąca później, 9 września – jej i dwojgu młodszym dzieciom: Róży Reginie i Tadeuszowi. Nie znamy motywów tego kroku. Okazuje się jednak, że w okresie 1882–1891 wyznanie zmieniła niemal cała rodzina Marii Jadwigi Strumff. Stefania z mężem Arnoldem Władysławem Libkind‑Lubodzieckim, ich dwoma synami Henrykiem i Stanisławem oraz bratem Arnolda – Ludwikiem przyjęli chrzest 23 sierpnia 1882 roku. Następnie 14 listopada, tydzień przed ślubem z Natalią Adler ochrzcił się najmłodszy z rodzeństwa Szancerów, Jakub Franciszek, przyjmując imiona Stanisław Jan. Podobnie uczynił w 1884 roku Jakub Aleksander, syn Napoleona Szancera, przed zawarciem małżeństwa z Pauliną Kronenblech. Ludwika Helena z mężem Bernardem Michałem Szancerem i osiemnastoletnim synem Wacławem Wiktorem dokonali konwersji 29 sierpnia 1891 roku. Warto wspomnieć, że katolicyzm przyjęli także brat Bernarda Szancera – Adam oraz w 1888 roku siostry Arnolda i Ludwika Libkind‑Lubodzieckich – Dorota, poślubiona Józefowi Hertzowi, oraz Salomea po mężu Muszkat[28] wraz z rodzinami. Należy zaznaczyć, że żadna z tych konwersji nie została odnotowana w spisie neofitów polskich Teodora Jeske‑Choińskiego.

Z całej rodziny jako wyznawcy judaizmu zmarli jedynie Józefa i Samuel Pragerowie. Fakt, że nie przyjęli chrztu może wynikać stąd, że Samuel nie był tak mocno spolonizowany, jak członkowie rodziny Szancerów. Pod aktem ślubu bodaj jako jedyny z całej rodziny nie podpisał się po polsku, ale po rosyjsku. Należał` także do parawolno­mularskiej organizacji B’nei B’rith, skupiającej elity żydowskiego Krakowa[29].

Nie jest jasna w tym kontekście droga ich syna Adama Pragiera, prowadząca go do katolickiego ślubu z Eugenią Berke (1888–1964) w 1921 roku. Według aktu ślubu związek małżeński zawarli 24 grudnia 1912, a w 1921 roku małżeństwo zostało pobłogosławione. Można stąd wnosić, że pierwszy ślub miał miejsce w synagodze, a po konwersji, która musiałaby się odbyć między końcem 1912 a połową 1921 roku, sformalizowali związek w Kościele katolickim.

Przejście z wyznania mojżeszowego na katolicyzm dorosłych było procesem dość skomplikowanym i długotrwałym. Wymagało najpierw kilkumiesięcznej nauki zasad wiary z reguły u proboszcza parafii i zdania odpowiedniego egzaminu, a następnie zgody miejscowych władz kościelnych, w tym wypadku Generalnego Konsystorza Archidiecezji Warszawskiej. Dopiero wtedy mógł odbyć się sakrament. Nowo ochrzczonych wpisywano do ksiąg chrztów, które jednocześnie pełniły funkcję akt stanu cywilnego. Wówczas proboszcz wysyłał informację do urzędu stanu cywilnego, aby wykreślić te osoby z ksiąg ludności wyznania mojżeszowego. Czasami jednak zdarzały się pomyłki i dołączano je do ksiąg konwertytów, przeznaczonych zasadniczo dla przechodzących z tych wspólnot chrześcijańskich, których chrzest był uznawany za ważny w Kościele katolickim.

O ile przez wieki chrzest Żydów był traktowany aprobująco zarówno w Kościele katolickim, jak i w kościołach protestanckich, świadczył bowiem o uznaniu wyższości chrześcijaństwa nad judaizmem, o tyle w końcu XIX wieku zaczął budzić – przynajmniej w niektórych kręgach – niepokój, wynikający z przekonania, że jest on bardziej aktem umożliwiającym uzyskanie korzyści materialnych czy społecznych niż autentyczną deklaracją wiary.

Z kolei dla religijnej części społeczności żydowskiej chrzest był równoznaczny z grzechem bałwochwalstwa, czyli oddawaniem czci fałszywym bogom, i wzbudzał jednoznacznie negatywny oddźwięk. Niejednokrotnie rodziny, doświadczające konwersji swoich krewnych, odbywały siedmiodniową żałobę – sziwę, tak jak po śmierci bliskich. Natomiast dla tych zasymilowanych konwersja była ostatnim etapem zmiany tożsamości narodowej, porzuceniem żydowskości i przyjęciem polskości. Paweł Jasnowski opisuje rodzinę Markusfeldów, do której weszła Apolonia (Pesia), córka Napoleona Szancera, jako przykład radykalnej asymilacji, traktowanej przez niego jako spectrum różnych dróg zrywania związku z żydowskim pochodzeniem poprzez konwersje, formalne wystąpienie z gminy żydowskiej (bezwyznaniowość) czy małżeństwa mieszane[30]. Zmiana wyznania w tym wypadku może być traktowana jako radykalna odpowiedź na antysemityzm i ówczesną kondycję żydostwa porównywalną z akcesem do syjonizmu czy socjalizmu.

Konwersja religijna jako ucieczka przed prześladowaniami była charakterystyczna przede wszystkim dla czasów średniowiecznych pogromów. Od początku lat 80. XIX wieku narastała w Europie fala nowoczesnego antysemityzmu. Z jednej strony był to antysemityzm rasowy i polityczny, rozwijający się w Europie Zachodniej, z drugiej zaś antysemityzm gospodarczy i polityczny uwidoczniający się w Europie Wschodniej, głównie w Rosji, gdzie doszło do fali antyżydowskich pogromów wiosną 1881 roku po zamachu na cara Aleksandra II. Również Żydzi warszawscy doświadczyli antyżydowskich zajść 25 grudnia 1881 roku.

Wydaje się jednak, że w przypadku rodziny Szancerów i Libkind‑Lubodzieckich fakt, że dokonali oni konwersji między 1882 a 1891 rokiem, a więc w okresie pojawienia się nowych antysemickich tendencji w Królestwie Polskim, nie miał decydującego znaczenia. W tej rodzinie takie sytuacje zdarzały się już wcześniej, nie wywołując zresztą sprzeciwu wiernych judaizmowi pozostałych krewnych. Judyta Jakubowiczowa, choć nie zdecydowała się na konwersję, bez problemów zaakceptowała chrzest swojej najmłodszej córki Anny Tischlerowej (1788–1828), dokonany wraz z dziećmi z jej pierwszego małżeństwa, a następnie katolicki ślub z senatorem Królestwa Polskiego, Józefem Aleksym Morawskim. Dobitnie świadczy o tym fakt, że potomkowie zmarłej już wtedy Anny zostali uwzględnieni w testamencie Judyty na równi z jej żyjącymi córkami, a Józef Morawski był pierwszym egzekutorem jej ostatniej woli[31]. Także chrzest Marii Jadwigi Strumff i jej rodzeństwa nie wywołał sprzeciwu ich matki Emmy Szancer, chociaż ona sama zmarła jako wyznawczyni judaizmu i została pochowana w grobie rodzinnym na żydowskim cmentarzu na Pradze, który założył jej pradziadek Szmul Zbytkower.

 

[1]       Rodzice nosili nazwisko Prager, zaś Adam – Pragier. Ojciec i matka Hipolita Strumffa podpisywali się jako Strumpf. Ojciec Arnolda Libkind­‑Lubodzieckiego, Henryk, używał wersji Liebkind. Międzypokoleniowe zmiany brzmienia nazwiska wynikały zapewne z błędów przy zapisywaniu w różnych alfabetach.

[2]       W wielu miejscach niewłaściwie podaje się, że Emma Löwenstein miała na imię Hanna Emma, co wynika z błędnego odczytania w akcie ślubu wyrazu „JPanna” jako Hanna.

[3]       S. Kośmiński, Słownik lekarzów…, s. 493.

[4]       Obrazek wykonany przez Józefa Skarbińskiego w 1800 r. znajduje się obecnie w zbiorach Muzeum Narodowego w Krakowie. Trafił tam z całym zasobem zlikwidowanego w 1950 r. Muzeum Techniczno‑Przemysłowego, do którego w latach wcześniejszych miniaturę przekazał syn Józefy Prager – Adam.

[5]       O obrzezaniu u Izraelitów (Circumcisio judaeorum), „Tygodnik Lekarski” 1867, nr 28–29.

[6]       A. Pragier, Czas przeszły…, s. 116.

[7]       Pamiętnik Kielecki na Rok Zwyczajny 1871 (pod redakcją Liljany), Księgarnia M. Goldhaara, Warszawa 1871, s. 190.

[8]       „Kurier Codzienny” 1871, nr 95 (1 V), s. 3.

[9]       Jakub oficjalnie zmienił nazwisko Flatau na Flatow w 1830 r. Patrz: „Kurier Polski” 1830, nr 178 (6 VI), s. 910–911.

[10]     „Kurier Poranny” 1888, nr 153 (3 VI), s. 5.

[11]     „Warszawska Gazeta Policyjna” (dalej WGP) 1890, nr 122 (25 VI), s. 1; WGP 1891, nr 96 (19 V), s. 1; WGP 1895, nr 93 (15 V), s. 2; WGP 1896, nr 83 (27 IV), s. 1; WGP 1897, nr 67 (10 IV), s. 1; WGP 1901, nr 62 (3 IV), s. 1; WGP 1902, nr 68 (11 IV), s. 1; WGP 1903, nr 50 (18 III), s. 2; WGP 1906, nr 52 (21 III), s. 1; WGP 1907, nr 43 (8 III), s. 1; WGP 1908, nr 65 (3 IV), s. 1; WGP 1909, nr 64 (6 IV), s. 1; WGP 1910, nr 71 (19 IV), s. 1–2; WGP 1911, nr 61 (3 IV), s. 2. Nie udało się odnaleźć potwierdzeń za wszystkie lata, jednak wydaje się bardzo wysoce prawdopodobne, że w pozostałych latach kwota dotacji była taka sama.

[12]     M.I. Gwara, Zespół dokumentów i zdjęć kapitana Tadeusza Strumffa z lat 1906–1945. Losy i kariera wojskowa polskiego oficera wojsk kolejowych, „Studia i Materiały Centralnej Biblioteki Wojskowej im. Marszałka Józefa Piłsudskiego” 2014, nr 1, s. 9–35.

[13]     Słownik biograficzny teatru polskiego 1765–1965, PWN, Warszawa 1973.

[14]     A. Pragier, Czas przeszły…, s. 120.

[15]     S. Kośmiński, Słownik lekarzów…, s. 493.

[16]     Jakub miał jeszcze jednego syna Krystyana Bogumiła Szancera. Figuruje w spisie Jeske‑Choińskiego jako: „siodlarz w Warszawie, syn lekarza Jakóba Szancera i Salomei z Simlerów z Pińczowa, urodzony w Ćmielowie”, który przyjął wyznanie ewangelicko‑augsburskie w 1845 r. w wieku 18 lat. Patrz: T. Jeske‑Choiński, Neofici polscy, wydawca nieznany, Warszawa 1904, s. 216. Pominięcie go w akcie zgonu ojca może oznaczać, że albo już nie żył w 1856 r. albo rodzina uważała, że przekroczył granice asymilacji i uznała go za zmarłego, co wydaje się jednak mniej prawdopodobne, ponieważ wśród krewnych zmiana wyznania była dość częsta. Na marginesie warto zaznaczyć, że jest to jedyna osoba z rodziny Szancerów wymieniona przez Jeske‑Choińskiego, co oznacza, że wydawnictwo to nie jest kompletne, a wręcz pomija wielu konwertytów.

[17]     P. Jasnowski, A Case Study of Radical Assimilation in Poland. A Markusfeld Family, „Scripta Judaica Cracoviensia” 2016, t. 14, s. 111–132.

[18]     A. Pragier, Czas przeszły…, s. 147.

[19]     M. Śliż, „Fundacja na stypendia dla biednych uczniów Wydziału Lekarskiego Akademii Jagiellońskiej bł.p. Leona Szancera” i jej twórca, „Archiwum Historii i Filozofii Medycyny” 2004, z. 2–4, s. 139–149; A. Żychowski, Leon Szancer powstaniec i lekarz, „Opatów” 2015, nr 2, s. 7.

[20]     K. Reychman, Szkice genealogiczne, F. Hoesick, Warszawa 1936, s. 69.

[21]     Za: E. Bergman, „Nie masz bóżnicy powszechnej”. Synagogi i domy modlitwy w Warszawie od końca XVIII do początku XXI wieku, Wydawnictwo DiG, Warszawa 2007, s. 201.

[22]     A. Wiernicka, „Proszę także o cichy pochówek na moim cmentarzu w Pradze”. Krótka opowieść o Judycie Jakubowiczowej, w: Odkrywanie żydowskiej Pragi, red. Z. Borzymińska, ŻIH, Warszawa 2014, s. 99.

[23]     Archiwum Państwowe m. st. Warszawy, Kancelaria Notarialna Cz. Kowalewski, t. 29, nr aktu 675; C. Aust, „daß ich ganz still auf meinem Kirchhof auf Prag beerdigt werde…“ Das Testament der jüdischen Unternehmerin Judyta Jakubowiczowa (1829), „Medaon” 2020, nr 26, s. 1–7; http://www.medaon.de/pdf/medaon_26_aust.pdf. (dostęp: 17.01.2023).

[24]     Odpis testamentu Rozalii Löwenstein z 27 I 1869 r. znajduje się w zbiorach księgi hipotecznej posesji przy ulicy Targowej 150, lit. A., Archiwum Państwowe w Warszawie, Hipoteka warszawska.

[25]     Jak donosił 24 I 1874 r. „Dziennik Warszawski” (1874, nr 10, s. 40) pożyczkobiorcy nie wywiązali się w terminie ze spłat, w związku z czym spadkobiercy Rozalii Löwenstein podali ich do sądu, który nakazał licytację zastawionej posiadłości.

[26]     T. Jeske‑Choiński, Neofici polscy…, s. 216.

[27]     A. Jagodzińska, „Duszozbawcy”? Misje i literatura Londyńskiego Towarzystwa Krzewienia Chrześcijaństwa wśród Żydów w latach 18091939, Wydawnictwo Austeria, Kraków–Budapeszt 2017, s. 73–76.

[28]     Salomea i Zygmunt Muszkatowie byli rodzicami m.in. Zofii (1882–1968), późniejszej żony Feliksa Dzierżyńskiego.

[29]     Książka adresowa członków Związku Żyd. Stowarzyszeń Humanitarnych „B’nei B’rith” w Rzeczypospolitej Polskiej w Krakowie, Kraków 1937, s. 66. O działalności humanitarnej i kulturalnej krakowskiej loży „Solidarność” patrz: T. Sroka, Żydzi w Krakowie. Studium o elicie miasta 1850–1918, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Pedagogicznego, Kraków 2008, s. 62–76.

[30]     P. Jasnowski, A Case study of radical assimilation…, s. 111–132.

[31]     L. Frenk, Testament Judyty Jakubowicz‑Zbytkower, „Nowe Życie” 1924, z. 3, s. 379; A. Eisenbach, J. Kosim, Akt masy spadkowej Judyty Jakubowiczowej, „Biuletyn Żydowskiego Instytutu Historycznego” 1961, nr 39, s. 97, 101.