HOME / BADANIE ŻYCIA I LUDZI / {NR STRONY}

HISTORIA RODZINNA

PACJENTKI

HISTORIE MIŁOSNE

ŻYCIE WEWNĘTRZNE

SPOSTRZEŻENIA NAD LUDŹMI W KOŃCU CZWARTEGO ROKU MEJ PRAKTYKI...
Z zimną krwią słucham opowiadań Panów z życia ich, coby dawniej było mnie raziło i nikt by sobie nie był pozwolił bez obrazy mi to opowiedzieć. Nie dziwię się niczemu. Bronię wszystkie kobiety, chyba że nie lubię. Pacjentki, które lubię ubieram w cnotę, albo tłumaczę, że gdyby były świętemi, nie miały by dla mnie uroku. Każdemu wolno robić co mu się podoba, zawsze znajduję okoliczności łagodzące. Niema dla mnie nic złego, zobojętniałam na wszystko. Za dużo wiem. Znam życie i ludzi z doświadczenia. Wszedłszy do przedpokoju wiem jaki porządek domowy. Po służbie poznam Pana. Byłam człowiekiem, ludzi ze mnie zrobili obumarłą na wszystko, wszystkie poczucia ludzkie we mnie zmartwiały. Dużo mam wrażeń, zawsze pamiętam najlepiej ostatnią pacjentkę jeśli sympatyczna, ale tylko jednej na prawdę zapomnieć nie mogę.