HOME / BADANIE ŻYCIA I LUDZI / {NR STRONY}

HISTORIA RODZINNA

PACJENTKI

HISTORIE MIŁOSNE

ŻYCIE WEWNĘTRZNE

BADANIE ŻYCIA I LUDZI
obchodzi do kogo idę, mają długi język, gdyby mniej mówiły, mniej głupstw by wychodziło z ich ust, mniej by się kompromitowały, bo nie naprowadzały by na domysły i tym sposobem na to co chcą ukryć. Przychodzę nazajutrz, elegancko urządzone pełno portretów w sali antenatów, starożytności, pani domu w eleganckim peniuarze, wyperfumowana, coquette1, kiedy zjawia się ten mniemany brat, elegancki parvenu2, dewizka gruba złota na dwie strony, akcent czysto narodowy, raził mnie w tym domu czysto szlacheckim. Gdyby nie była powiedziała mój brat, nie było by to zwróciło może mojej uwagi. Jej bezczelność rozgniewała mnie i powiedziałam jej wprost po wyjściu jego że to żyd. Tłumaczyła mi mąż jej kuzynki krewny. Zaintrygowało mnie to i zaczęłam się dowiedzieć kto on jest. Otóż dowiedziałam się, że to bogaty piwowar dzietny i żonaty. Ona miała również dorastające córka i starego męża, który mało zarabiał, bo majątek stracili. Jak oni się urządzali tego nie rozumiem. Pozory niby były zachowane, bo zwykle jak przychodził, prowadziła go do tego męża który zawsze był wówczas nieobecnym. Udawałam naturalnie, że się niczego nie domyślam, chociaż on zdaje się tem chełpił się i chciał by był się nią popisać. Czasami brałam ją na próbę, i najniewinniej w świecie chwaliłam mu piękne kobiety, wywoływałam w Niej taką zazdrość, że była by się rzuciła na nas oboje. Kiedy miał wchodzić oblewała się cała pachnidłami. On był z nią sans gêne3 i przypuszczał, że ja wiem jaki ich stosunek łączy. Dama ta wiecznie oburzona na niemoralność kobiet, dla mnie była z całą przyjaźnią, nawet mi robiła dużo dobrego, ale się do niej przekonać nie mogłam. Nie mogę tego pojąć jak się można puszczać z człowiekiem, tak nisko stojącym

1) Coquette (fr.) – kokietka.

2) Parvenu (fr.) – dorobkiewicz, parweniusz.

3) Sans gêne (fr.) – bezwstydny, bezceremonialny.