HOME / BADANIE ŻYCIA I LUDZI / {NR STRONY}

HISTORIA RODZINNA

PACJENTKI

HISTORIE MIŁOSNE

ŻYCIE WEWNĘTRZNE

SPOSTRZEŻENIA NAD LUDŹMI W KOŃCU CZWARTEGO ROKU MEJ PRAKTYKI...
W tym samym czasie zaczęłam bywać u biblijnej1 Judyty z ubioru, zbogaceni ludzie przemysłowcy, którym służba mówi „jaśnie Pani, a podaje list w ręku, chcą być panami, ale nie umieją, wprost do operetki. Wszystkie typy, o których by można pisać tomy są niczem w porównaniu z tą, która była u mnie w tych dniach. Kobieta tęga zdrowa z sfer najlepszych 48 lat, która raz już u mnie była przed dwoma laty, zakochała się że zwarjowała na punkcie piękności, od dwóch lat straciła 8 tys. rubli na leczenie dwa razy się truła, a nawet dwa razy Dr. K. operował Jej twarz, by Jej rozum do równowagi doprowadzić, korzystając z Jej warjacey i mnie obiecywała Bóg wie co by się podjąć coś Jej poradzić na młodość, ale sumienie nie pozwala mi na to, zrobiła na mnie wrażenie przygnębiające, mówiąc ciągle, że jest warjatką i zdenerwowała strasznie. Dałam Jej dwa papierosy na uspokojenie. Typ kobiety zwierzę. Kobieta zrujnowana fizycznie, trzy miesiące po operacyi, figura księdza, kości i zkóra, ciągle się boi, że Ją obmówią. Powiada: „ja to byłam taka łakoma to, ślinka Jej idzie kiedy to mówi, że byłabym 10 razy dziennie, gdyby pierwszy mąż był chciał”, a drugi trzy godziny po ślubie (60letni) powiedział Jej że jest zanadto wyczerpany i żyć z Nią nie może. Tej kobiety myślą jedynie jest kto z kim żyją!
Setki osób, które widzę z któremi rozmawiam, zrobiły ze mnie innego człowieka. Dziwię się jak ktoś mi cytuje porządną kobietę do tego stopnia nawet, że dzisiaj imię nowożeńca pewnej rodziny arystokratyczney zwróciło moją uwagę i pytałam się gdzie Ojca szukać i nie omyliłam się. W rodzinie śmieją się, że się nudzę w towarzystwie porządnych kobiet, co niestety prawda! Przyzwyczaiłam się do lekkich rozmów, niema dla mnie tajemnic.

1) Różowym kolorem.

Komentarze

SAMOBÓJSTWO

SAMOBÓJSTWO. W kulturze europejskiej do końca XVIII wieku samobójstwo traktowane było jako odebranie życia człowiekowi, zatem jako morderstwo. Dodatkowo wisiało nad nim odium grzechu. Pociągało to za sobą rozwiązania prawne nakazujące karać niedoszłych samobójców, a pochówek ciał tych, którym się to udało, miał charakter hańbiący. Na ziemiach polskich zgodnie z Kodeksem Andrzeja Zamoyskiego z 1778 roku należało powiesić na szubienicy ciało samobójcy albo przynajmniej jego mienie. Józefina, czyli austriacki kodeks z 1787 roku przewidywał więzienie dla osób usiłujących się zabić, co miało doprowadzić ich do okazania żalu i obietnicy poprawy. Ustawodawstwa francuskie, pruskie, austriackie i szwedzkie zakładały konfiskatę majątku samobójcy, a nawet unieważnienie jego ostatniej woli (Andrzej Lebiedowicz, Samobójstwo w ujęciu wielopłaszczyznowym, „Wojskowy Przegląd Prawniczy” 2013, nr 3). Zmiany w podejściu do samobójstwa następowały w ciągu XIX stulecia. Najpierw romantyzm otoczył je aurą melancholijnego piękna i uszlachetnił. W warunkach polskich doszła do tego apoteoza samobójstwa altruistycznego – popełnianego z miłości do ojczyzny albo w obliczu klęski i zagrożenia pojmaniem przez wroga. Potem, wraz z rozwojem badań nad ludzką psychiką, rozwinęła się refleksja naukowa. W wydanej w 1840 roku Anatomii samobójstwa angielski lekarz Forbes Winslow (1810–1874) jako pierwszy dopatrywał się przyczyn skłonności suicydalnych w zmianach stanu psychicznego, zwracał uwagę na sezonowość samobójstw, na zjawisko naśladownictwa określane potem jako „efekt Wertera”. Émile Durkheim (1858–1917) w 1897 roku w książce Samobójstwo. Studium z socjologii (Le suicide. Étude de sociologie) przedstawił samobójstwo jako fakt społeczny i połączył je z pojęciem dezintegracji. Na ziemiach polskich nowoczesne koncepcje samobójstwa rozwijał Leon Jan Wachholz (1867–1942), wybitny lekarz medycyny sądowej. W wygłoszonym w 1892 roku w Krakowie wykładzie wskazywał na różne przyczyny prób samobójczych w modernizującym się społeczeństwie. Wymieniał wśród nich nędzę i przypisywał ją „klasom roboczym”. Samobójstwo z powodu zawiedzionych nadziei na awans zawodowy było dla niego zachowaniem typowo męskim, związanym z postawą aktywną. W przypadku kobiet, „z natury biernych” i dlatego lepiej znoszących niepowodzenia życiowe, podkreślał wagę „niemożliwości zaspokojenia popędu płciowego”. Dostrzegał jednak, że do targnięcia się na własne życie mógł prowadzić strach przed potencjalną ciążą (O samobójstwie w ogóle a w szczególności o samobójstwie w Krakowie w latach od 1881–1892, Kraków 1893, s. 3, 11). Myśli samobójcze Marii Strumff wynikały z motywów zakwalifikowanych przez Wachholza jako męskie – były to bowiem cierpienia wynikające z „borykania się z losem” i poważnych trosk materialnych. Masażystka nie rozwijała wątku planowanego samobójstwa, nie pisała, w jaki sposób zamierzała go popełnić. Na przełomie wieku XIX i XX najpopularniejszym sposobem było otrucie się (arszenikiem, olejkiem z gorzkich migdałów, kwasem siarkowym i karbolowym, morfiną i strychniną), zastrzelenie się powieszenie się, skok z wysokości, utopienie się, rzucenie się pod pociąg. Ten ostatni sposób z biegiem czasu zyskiwał coraz większą popularność (Michael Morys-Twarowski, Samobójstwa na Śląsku Cieszyńskim w drugiej połowie XIX wieku w świetle „Gwiazdki Cieszyńskiej”, w: Człowiek wobec śmierci na przestrzeni dziejów, red. J. Kordel, M. Sas, Warszawa 2011, s. 112).

OPERACJE PLASTYCZNE

OPERACJE PLASTYCZNE. Maria Jadwiga Strumff wspomina o niezwykle rzadkim pod koniec XIX wieku zabiegu medycyny estetycznej. Wprawdzie początki nowoczesnej chirurgii plastycznej datuje się na pierwszą połowę stulecia, ale ówczesne działania miały maskować blizny, uzupełniać pourazowe ubytki skóry i kości. Do połowy XIX wieku operacjom plastycznym twarzy poddawali się głównie mężczyźni, a ich powodem najczęściej była chęć naprawienia szkód wyrządzonych przez kiłę, czyli rekonstrukcja nosa. Wraz z wprowadzeniem znieczulenia w 1846 roku, a następnie zasad antyseptyki w 1867, operacje plastyczne stały się mniej bolesne i mniej ryzykowne, przez to nieco powszechniejsze. W dalszym ciągu jednak mieściły się przede wszystkim w zakresie chirurgii rekonstrukcyjnej. Dopiero przełom XIX i XX wieku przyniósł zainteresowanie medycyny procesami starzenia się skóry i szukaniem chirurgicznych sposobów przywracania młodości (J.P. Bennett, Aspects of the history of plastic surgery since the 16th century, „Journal of the Royal Society of Medicine” 1983, t. 76, s. 156). Zabiegom zaczęły poddawać się kobiety w pogoni za ideałem urody i mijającą młodością. Na przełomie stuleci w prasie pojawiały się reklamy gabinetów lekarskich oferujących „operacje kosmetyczne” twarzy, nosa, uszu i biustu. Cały czas jednak były to zabiegi rzadkie, ryzykowne i bardzo kosztowne. W Europie medycyna estetyczna nabrała rozmachu dopiero po I wojnie światowej, kiedy rozwinęły się nowatorskie techniki chirurgiczne w związku z potrzebą leczenia tysięcy okaleczonych żołnierzy. Następnie były stosowane na większą skalę w zabiegach estetycznych. Łączyło się to ze wzrostem społecznej akceptacji dla chirurgicznego poprawiania urody (Susanne Frazer, Cosmetic Surgery, Gender and Culture, New York 2003, s. 15). Wcześniej jednak większości pacjentek musiały wystarczyć odmładzające kosmetyki i mniej inwazyjne zabiegi, takie jak różne formy masażu. Strumff nie oferowała zabiegów mieszczących się w zakresie chirurgii plastycznej. Nie sposób też ustalić, kim mógł być dwukrotnie przez nią wzmiankowany doktor K., gdyż początki polskiej medycyny estetycznej datują się na początek lat 50. XX wieku.

PALENIE

PALENIE. Tytoń był znany w Europie od XVI wieku, jednak palenie stało się powszechnym zwyczajem dopiero w XIX stuleciu. Zaczęto łączyć je z życiem towarzyskim i pełniło funkcję męskiego rytuału. „Wspólne palenie” było wydarzeniem wpisywanym do kalendarza stowarzyszeń naukowych, handlowych i dobroczynnych, wieńczyło imprezy sportowe, zebrania i posiedzenia samorządów. W mieszczańskiej kulturze wiktoriańskiej Anglii palenie fajki albo cygara w gabinecie, wyłącznie w męskim towarzystwie, było przyjemnością świadczącą o statusie. Było to popularne w klubach gentlemana, a w przypadku robotników i drobnych urzędników – w pubach, gdzie palono gorszej jakości tytoń w glinianych fajkach, często rozdawanych za darmo. W drugiej połowie wieku zaczęły się upowszechniać papierosy. W 1847 roku w Wielkiej Brytanii Philip Morris rozpoczął sprzedaż ręcznie skręcanych papierosów tureckich. W 1881 roku powstała American Tobacco Company. W niższych warstwach społecznych używano przede wszystkim papierosów skręcanych samodzielnie. Wspólne ich palenie uznawane było za „publiczną demonstrację męskości” (Matthew Hilton, Palenie a życie towarzyskie, w: Dym. Powszechna historia palenia, red. S.L. Gilman, Z. Xud, przeł. Z. Sochoń-Jasnorzewska, Kraków 2009, s. 129). W przedrozbiorowej Polsce upowszechnienie tytoniu nastąpiło pod wpływem tureckich obyczajów. W 1770 roku ustanowiono monopol na manufaktury tytoniowe, które już wtedy przynosiły duże zyski. W ciągu XIX wieku, tak jak w całej Europie, palenie cygar i wysokogatunkowego tytoniu fajkowego było przywilejem mężczyzn z klas wyższych. W dworach szlacheckich i domach mieszczańskich istniały gabinety, w których mężczyźni mogli oddawać się przyjemności palenia. Robotnicy i chłopi zadawalali się fajką nabitą pośledniejszymi gatunkami tytoniu oraz zwijanymi w bibułkę papierosami. Palenie fajki towarzyszyło chłopom podczas prac polowych, a papierosa – robotnikom w fabrykach. Ponieważ w powszechnym przekonaniu tytoń miał dobroczynne działanie, zapobiegał suchotom, łagodził stres i zmęczenie, istniało przyzwolenie na palenie przez kilkunastoletnich chłopców. Kobiety paliły rzadziej i w ukryciu. Publicznie z papierosem mogły się pokazać albo damy w bardzo zaawansowanym wieku, albo osoby wymykające się mieszczańskim konwenansom – emancypantki, sawantki i sufrażystki, aktorki (zachował się portret Heleny Modrzejewskiej z papierosem). Palenie przypisywano także pracownicom domów publicznych, co miało źródło m. in. w orientalnych wyobrażeniach odalisek palących fajkę wodną albo opium w haremie (Malek Alloula, The Colonial Harem, Minneapolis 1986, s. 44–47). Zmiany w postrzeganiu palenia przez kobiety zaczęły zachodzić dopiero w ostatnich dekadach XIX wieku. Palenie powoli stawało się atrybutem wyrafinowanej elegancji, symbolizowało atrakcyjność seksualną i nowoczesność. Od lat 90. wizerunki pięknych kobiet były wykorzystywane w reklamach wyrobów tytoniowych, palące kobiety stały się częstym tematem ówczesnej sztuki. Ale reklama była kierowana przede wszystkim do mężczyzn, a wizerunki modelek były podszyte erotyzmem (Dolores Mitchell, Kobieta jako element XIX-wiecznych obrazów przedstawiających palenie, w: Dym.., s. 298). Wzrastała co prawda tolerancja dla kobiecego palenia w miejscach publicznych, ale służyło ono seksualizacji kobiet albo miało wymiar subwersywny. W tym drugim przypadku łączyło się z niezależnością i obecnością w tradycyjnie męskiej sferze publicznej – np. wskazywało na wykonywanie pracy zawodowej przez kobiety. Dla Marii Strumff papieros, gdy paliła, mógł być symbolem jej stylu życia – niezależności finansowej i wymykania się mieszczańskiemu stereotypowi kobiecości. Sama łączyła go ze swoją „męzką naturą”. W dłoni pacjentki, opisanej jako „elegancka, cała w lokach”, papieros był atrybutem atrakcyjności.